Podejście na Śnieżkę z Karpacza jest długie i wymagające i jeśli nie ma się dobrej kondycji ani doświadczenia, taka wyprawa zajmie znaczną część dnia. Podejście od strony czeskiej jest łagodniejsze, ale również czasochłonne. Nie przeskoczymy tego, bo trasa jest długa. Chyba że zdecydujemy się na wyciąg. I tutaj opcje są dwie.
Kolejka gondolowa od strony czeskiej prowadzi niemal na sam szczyt. Rozważałyśmy tę opcję, jednak ostatecznie zdecydowałyśmy się na wyciąg krzesełkowy prowadzący z Karpacza na Kopę, skąd można odbyć bardzo przyjemny spacer na sam szczyt Śnieżki. Początkowo obawiałyśmy się, jak wygląda to podejście, jednak ten post z bloga Zbieraj się o łatwiejszych karkonoskich trasach przekonał nas, że to dobry wybór. Skąd taka, a nie inna decyzja, możesz przeczytać w tym wpisie.
Nie znalazłam jednak w nim ani nigdzie indziej niektórych informacji na temat tej trasy, stąd postanowiłam zebrać je we własnym wpisie.
Spis treści
- Początek, czyli skąd wyruszyć?
- Wyciąg – ceny i pieski
- Spacer do Domu Śląskiego
- Dom Śląski – najwyżej położone schronisko w Sudetach
- Podejście na Śnieżkę – masz dwie opcje
- Droga Jubileuszowa – zdjęcia poglądowe z podejścia
- Śnieżka – jak było na szczycie?
- Powrót na dół
- Bonus: widok na czerwony szlak
Początek, czyli skąd wyruszyć?
Do Karpacza przyjechałyśmy samochodem, więc gdzieś musiałyśmy zaparkować. Przy samym wejściu na szlaki i wyciąg znajduje się parking. Jednak w październikową niedzielę, kiedy my tam byłyśmy – i przypuszczam że także w sezonie – małe szanse na znalezienie tam miejsca, jeśli nie jest się bardzo wcześnie. My byłyśmy po 11, więc nawet nie próbowałyśmy.
Jednak w Karpaczu jest sporo innych parkingów i nie stanowiło problemu zaparkowanie samochodu na ok. 500-600 metrów od wyciągu i szlaków. A idąc w tamtą stronę minęłyśmy jeszcze kilka bliższych miejsc parkingowych. Wszystkie parkingi są rzecz jasna płatne. Co ciekawe, wszędzie ceny są takie same: 5 zł za godzinę lub 25 zł za cały dzień.
Wyciąg – ceny i pieski
Kiedy dotarłyśmy do wyciągu, czekała nas pierwsza niespodzianka. Sprawdzając ceny na stronie internetowej spodziewałyśmy się, że koszt wjazdu i zjazdu to 55 zł. Jednak już na miejscu, przy samej kasie wiszą kartki że w sezonie wysokim i w weekendy cena jest wyższa i wynosi 65 zł. x)
Co dla niektórych może być istotne, na wyciąg można wejść z małymi i średniej wielkości psami. Z tego co wiem (nie sprawdzałam, Orion został tego dnia w domu), nie jest pobierana dodatkowa opłata. Przypominam jednak, że jest to wyciąg krzesełkowy. Dlatego warunkiem jest wielkość – po prostu pies musi być takiego rozmiaru, aby opiekun był w stanie wziąć go na ręce i bezpiecznie przytrzymać. Dlatego radzę dobrze rozważyć tę decyzję. Sama nie zdecydowałam się zabrać Oriona, ponieważ rzeczywiście mogłabym mieć go na rękach i trzymać, ale nie wiedziałam, jaka byłaby jego reakcja. Nie chciałam ryzykować, że będzie przerażony i zacznie się wyrywać.
Sam wjazd na Kopę zajął nam poniżej 10 minut, coś koło 8.
Spacer do Domu Śląskiego
Po wjechaniu na Kopę znajdujemy się na bardzo ładnym terenie, gdzie krajobraz jest już typowo wysokogórski. Otaczają nas drzewa iglaste, ale najwięcej jest niewysokiej kosodrzewiny. Przy wyciągu jest niewielkie schronisko, gdzie można kupić coś do jedzenia i picia, a także bilety na sam wyciąg.
Ten pierwszy odcinek od wjazdu do Domu Śląskiego jest bardzo łagodny, co możesz zobaczyć na zdjęciu. Szlak jest wybrukowany i niemal płaski. Dojście od wyciągu do najwyżej położonego w Sudetach schroniska, czyli Domu Śląskiego, zajmuje 10-15 minut spacerowym tempem. Chyba że będziesz robił_a po drodze masę fotek, tak jak my :D
Dom Śląski – najwyżej położone schronisko w Sudetach
Po dotarciu do schroniska, bardzo dobrze widoczne są podejścia na samą Śnieżkę. Ale o tym za chwilę.
Sam Dom Śląski jest naprawdę duży. Bardzo dużo jest w nim miejsc siedzących, o czym najlepiej świadczy fakt, że nawet w niedzielę (co prawda październikową, ale ludzi nie brakowało) znalazłyśmy miejsca siedzące.
Ceny oceniam jako dość standardowe i mówiąc szczerze były nawet niższe, niż się spodziewałam. Dla przykładu kawa kosztowała 10-12 zł zależnie od rodzaju, a danie typu filet z kurczaka z frytkami 30 zł. W środku jest toaleta, ale płatna – 3 zł, i opłatę uiszcza się w automacie na monety, także drobne są potrzebne. Właściciele pomyśleli o wszystkim, bo przed toaletą znajduje się automat rozmieniający banknoty na bilon. Pewnie turyści co chwilę proszący w kasie o drobne byli uciążliwi. A przecież i bez tego kolejki są duże.
Co istotne, w momencie kiedy tam byłyśmy – czyli w październiku 2021 – na samej Śnieżce nie ma schroniska ani toalety, ponieważ jest ono w przebudowie. Nie wiem, jakie są terminy, ale patrząc po stanie na tamten moment, potrwa on jeszcze długie miesiące.
W domu Śląskim można też przybić sobie pieczątkę. Znajduje się ona na blacie niedaleko toalety, w takim przejściu obok drugiego wejścia do schroniska. Jest samoobsługowa.
Planując wycieczkę, weź pod uwagę, że przy Domu Śląskim jest bardzo silny wiatr. Warto mieć ze sobą czapkę, nawet tylko na ten krótki odcinek, i porządną kurtkę, bluzę czy softshell. Nawet kiedy jest ciepło i przyjemnie, wiatr jest tu uciążliwy i o przewianie ucha czy gardła naprawdę łatwo.
Podejście na Śnieżkę – masz dwie opcje
Spod Domu Śląskiego można wspiąć się na Śnieżkę dwiema różnymi drogami. Dobrze je obrazuje jedno ze zdjęć na moim Instastories, które wrzucam poniżej.
Na tym etapie możesz wybrać albo czarny szlak, albo Droga Jubileuszowa.
Czarny szlak jest krótszy i bardziej stromy, co widać na powyższym zdjęciu. Jest on też położony z tej samej strony, co Dom Śląski. Z tego powodu podejrzewałam – bo sama na nim nie byłam – że może być na nim równie wietrznie, co przy Domu Śląskim. Potwierdziła to później moja przyjaciółka Alicja, która była na nim kilka miesięcy wcześniej. A zatem wybierając tę drogę naprawdę dobrze jest pamiętać o czapce i odzieży wierzchniej, która chroni przed wiatrem. Ta droga jest wyłożona bardzo dużymi kamieniami (spójrz na zdjęcie poniżej) i chyba tylko na początkowym etapie, więc są na niej nierówności, kamienie, a w niektórych miejscach również drobne schodki. Nie będzie więc opcją dla osób mających problemy z poruszaniem się czy wózków.
Z kolei Droga Jubileuszowa jest znacznie łagodniejsza. Biegnie dookoła szczytu, jest więc też dłuższa. A ponieważ szlak ten dość szybko chowa się za osłoną Śnieżki, jest na nim bardzo ciepło i praktycznie bezwietrznie. Co ważne, droga jest też wybrukowana. I choć ostatni jej odcinek siłą rzeczy jest dość stromy, to można wejść nią na Śnieżkę z wózkiem. Mogę potwierdzić, że rzeczywiście tak jest, bo widziałam na własne oczy kilku takich śmiałków podczas swojej wycieczki. Naprawdę podziwiam kondycję i samozaparcie tych rodziców :) W każdym razie podejście jest przyjazne, nachylenie umiarkowane i można je pokonać nie łapiąc większej zadyszki.
Jeśli chodzi o czas, to wejście spokojnym tempem, z robieniem zdjęć i kilkoma krótkimi odpoczynkami zajęło nam ok. 45 minut. Co ciekawe, będąc na rozstaju słyszałam głosy wielu turystów wybierających czarny szlak, bo jest on krótszy i szybszy.
Natomiast zgodnie z informacjami na trasie, wejście zarówno czarnym szlakiem, jak i Drogą Jubileuszową, powinno zająć ok. 30 minut. Natomiast myślę, że przy naszej niezbyt mocnej kondycji i z przystankami, które na pewno byłyby nieodzowne, wejście czarnym szlakiem zajęłoby nam podobnie te 45-50 minut. Także krótszy, nie zawsze znaczy szybszy, zwłaszcza jeśli jest bardziej wymagający. :)
Droga Jubileuszowa – zdjęcia poglądowe z podejścia
Więcej na temat Drogi Jubileuszowej nie mam się co rozpisywać, ale mogę Wam pokazać jeszcze kilka zdjęć poglądowych. :)
Śnieżka – jak było na szczycie?
Niezależnie od wybranego szlaku, wszyscy rzecz jasna spotykamy się na szczycie. A tu jest po prostu przepięknie! :) Jest kilka wartych uwagi punktów widokowych, z których można zrobić efektowne zdjęcia. Widoków i siebie na ich tle. Polecam pokręcić się trochę z aparatem. Albo bez niego i po prostu podziwiać.
Z istotnych informacji: tak jak wspomniałam, aktualnie nie ma tu schroniska ani toalety. Jest co prawda postawiony taki tymczasowy barak, z tego co widziałam chyba z inicjatywy Czechów i przez nich obsługiwany. Jednak można było w nim płacić zarówno w złotówkach, jak i czeskich koronach. Można w nim kupić coś do jedzenia i picia, pamiątki, posiedzieć, a także wykupić wejście na górę, skąd podobno są jeszcze piękniejsze widoki. Nie wiem, bo nie skorzystałam. No i co najważniejsze – są tutaj pieczątki ze szczytu Śnieżki! Z boku, na blacie pod oknem, samoobsługowe. Natomiast nie było w tym miejscu żadnej toalety.
Powrót na dół
Bez większych niespodzianek, zejście z powrotem Drogą Jubileuszową do Domu Śląskiego zajęło nam około pół godziny. Później przejście z Domu Śląskiego na Kopę to jakieś 10 minut spaceru.
Zjazd na dół wyciągiem, podobnie jak w górę, zajął ok. 8 minut.
Na koniec mały bonus: na poniższym zdjęciu pięknie widać podejście na Śnieżkę z dołu do Domu Śląskiego. Jest to bodajże czerwony szlak. Możesz tu zobaczyć poziom jego nachylenia na końcowym etapie. :)